Marzy mi się maszynka do wypiekania chleba, ale jako że mam kuchnię 2×2,20m, nie mam już gdzie upchnąć kolejnego grata. Z kolei robienie chleba ręcznie jest dosyć upierdliwe. Znalazłem jednak przepis, który jest trochę mniej upierdliwy, bo odpada faza zagniatania – upierdliwością pozostaje tylko odczekiwanie. Trzeba planować z wyprzedzeniem, bo ciasto musi odleżeć przepisowo 14+2 godziny.

Potrzebne specjalistczne narzędzia zbrodni: naczynie żaroodporne z pokrywką lub garnek emaliowany też z pokrywką, piekarnik.

Składniki

400 g mąki (ja robiłem ze zwykłej pszennej, ale będę jeszcze testował jakieś 'specjalistyczne’)
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka cukru
15g świeżych drożdży lub ¾ łyżeczki drożdży suchych
100-200 g sera żółtego (od tego zależy smak – jak kto lubi rzeczy mocno serowe, to więcej sera i bardziej wyrazistego, jak nie to mniej; ja robiłem z ~150g dojrzewającego cheddara)
300 ml chłodnej wody

Przygotowanie

Do sporej miski (ciasto będzie rosnąć) przesiać mąkę, sól i cukier.
Zetrzeć na tarce ser, dodać do miski.
Osobno drożdże wymieszać z wodą.
Mieszaninę drożdżową wlać do miski, mieszać łyżką przez ~30 sekund (u mnie trwało to dłużej – ciasto na koniec musi być klejące, a u mnie nie cała mąka złączyła się z resztą ciasta – pomogło dolanie nieco wody).
Miskę przykryć talerzem lub folią, odstawić na 14 godzin w temperaturze pokojowej.
Po odczekaniu oprószyć stolnicę lub blat mąką i wyłożyć ciasto z miski.
Oprószyć dłonie mąką i zarzucić rogi ciasta do środka, formując bochenek (jakiego kształtu kto lubi – ja zrobiłem podłużny bo takie miałem naczynie żaroodporne, ale można zrobić np. okrągły).
Oprószyć mąką ściereczkę kuchenną, położyć na nią ciasto łączeniem do dołu.
Przykryć ciasto wystającymi rogami ścierki, postawić w ciepłym miejscu i odczekać 1-2h (podobno ciasto powinno podwoić objętość, ale u mnie nie podwoiło a i tak było dobrze).
Pół godziny przed końcem wyrastania ciasta nastawić piekarnik na 250°C, ustawić ruszt na dolne 1/3 wysokości i wstawić do środka naczynie, w którym będzie pieczony chleb.
Mając gotowe ciasto, zdjąć pokrywkę z naczynia, wrzucić do niego ciasto łączeniem do góry, przykryć pokrywką i piec przez 30 minut.
Zdjąć pokrywkę i piec dalej, aż chleb nabierze właściwego koloru – podobno 15-30 minut, a jak chleb zacznie się za bardzo rumienić to można przykryć go folią aluminiową, ale u mnie już po 10 minutach chleb miał kolor odpowiedni z obu stron, ja nie miałem folii aluminiowej, więc go wyjąłem i nie miałem zastrzeżeń co do jego wykonania (ale odpowiedzialności za zbyt wczesne wyjęcie chleba nie ponoszę!).
Wyjąć ostrożnie z piekarnika (chleb może być przyklejony do naczynia – wtedy trzeba go podważyć).
Podobno kroić po całkowitym wystygnięciu, ale kto by tam się tego słuchał.